- Es Devlin projektuje oprawę plastyczną dla teatrów offowych i koncertów Lady Gagi. W scenografii nie ma podziałów i granic - mówi Boris Kudlička, komisarz generalny Praskiego Quadriennale.
Dorota Jarecka: Praskie Quadriennale w tym roku zmieniło nazwę. To już nie Quadriennale Scenografii, ale Scenografii i Przestrzeni Teatru. Co oznacza ta zmiana? Boris Kudlička: Zmianę w teatrze. Zacierają się granice pomiędzy dziedzinami. My, scenografowie, nie jesteśmy już ilustratorami, ale tworzymy instalacje przestrzenne, które pomagają opowiedzieć jakąś historię. Teatr inspiruje się sztukami plastycznymi i odwrotnie - sztuka czerpie z teatru, wystarczy pojechać na Biennale w Wenecji. Praskie Quadriennale nie chce stać się Wenecją, ale chce pokazać, jak wielki potencjał jest w scenografii, zapytać, do jakiego stopnia może być sztuką autonomiczną. Dlatego zaprosiłem na spotkania z publicznością ludzi, którzy pracują na pograniczu dziedzin, jak Mark Friedberg, który robi scenografię do filmów Jima Jarmuscha, czy Es Devlin, która projektuje zarówno oprawę plastyczną dla brytyjskich teatrów offowych, jak i koncertów Lady Gagi, dla opery w