EN

21.06.2011 Wersja do druku

Współczesnej Traviacie ze śmiercią jest do twarzy

"Traviata" w reż. Krzysztofa Nazara w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Walcząc z tradycją, reżyserzy stosują nowe pomysły, ale one szybko się starzeją, co widać w Krakowie. Dla "Traviaty" Verdiego teatr ma dziś jeden klucz interpretacyjny. Ponieważ nikt nie uwierzy, że miłość może nie kończyć się happy endem, bo kochanków dzieli różnica klas, inscenizatorzy zamieniają tę operę w opowieść o śmierci. Jej bohaterka jest nieuleczalnie chora, rozpaczliwie szuka zapomnienia w zabawie, chce jeszcze przeżyć prawdziwą miłość. Reżyserzy uważają też, że widz nie jest w stanie wysłuchać kilku minut uwertury, jeśli nie towarzyszą jej sceniczne obrazki. Swój pomysł na "Traviatę" objaśniają zatem już przy muzycznym wstępie. W Operze Krakowskiej Violetta ogląda wynik tomograficznego badania. Wyrok zapadł, jedyne, co może zrobić, to nadal się bawić. Zgodnie z tym standardem toczy się przedstawienie w reżyserii Krzysztofa Nazara. W scenach zbiorowych, w sposobie wykorzystania głównego mebla - designerskiej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Współczesnej Traviacie ze śmiercią jest do twarzy

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 143 online

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

21.06.2011

Realizacje repertuarowe