EN

11.06.2011 Wersja do druku

Słowa a spektakl

Gdybym ja umiał wyrazić wszystkie swoje myśli i emocje dotyczące "Wielkiego Gatsby'ego" w tekstach, to nie zajmowałbym się reżyserią, tylko krytyką literacką - pisze w felietonie dla e-teatru Michał Zadara.

Po premierze "Wielkiego Gatsby'ego" podchodzi do mnie środowiskowy widz i mówi: "bardzo ładny spektakl, ale nie zawiera tego wszystkiego, o czym pisałeś w swoich felietonach. Gdybym ich nie przeczytał, to nie wiedziałbym tego wszystkiego, o czym napisałeś w felietonach. Sam spektakl jest o czymś innym." Nie przygotowany na taki zarzut, umiałem tylko odpowiedzieć: "to dobrze, że spektakl nie jest ilustracją tez o literaturze. Do widzenia". Dzisiaj rozwijam tę odpowiedź: Po pierwsze: jesteś zaskoczony, że czytanie kształci? Cieszę się, że dokonujesz tego odkrycia, i żałuję, że na studiach tego nie odkryłeś. A wiesz, że jeżeli poczytasz sobie, co Matejko myślał o Wernyhorze, to dowiesz się wiele rzeczy o tym obrazie, których z samego obrazu nie da się wyczytać. Bitwę pod Grunwaldem można oglądać jak turysta z Azji, który nic nie wie o Polskiej historii, i będzie to i tak dość poruszający obraz. Ale obraz tego samego turystę z Azji

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Michał Zadara

Data:

11.06.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe