12 maja 1951 - Z Dzienników Marii {#au#193}Dąbrowskiej{/#}: Dzięki {#os#2080}Małyniczównie{/#}, która mi osobiście przyniosła bilety, poszłam na {#re#29523}"Grzech"{/#} {#au#}Żeromskiego{/#}. Sztuka nie jest arcydziełem, ale niesłusznie została kiedyś odrzucona po jakimś konkursie, co sprawiło, że pozostała w nieznanym rękopisie, którego koniec zaginął. Jej osobliwością jest, że bohaterka uwiedziona przez pięknego adwokata-karierowicza i odrzucona przez świat zdeklasowanej, ale "trzymającej fason" ziemiańsko-burżuazyjnej sfery - odchodzi jako matka nieprawego dziecka i zostaje w Warszawie... pomocnikiem murarskim przy budowie. Zaginiony koniec ostatniego aktu dopisał... {#au#}Kruczkowski!{/#} I teraz nikt z publiczności nie uwierzy, że to przeobrażenie Anny Jaskrowiczówny w warszawską murarkę jest pomysłem Żeromskiego, a nie Kruczkowskiego. Bo nie każdy zajrzy do książkowego wydania dramatu, gdzie na szczęście nie ma zakończenia Kruczkowski
Źródło:
Materiał nadesłany
Kalendarz Teatralny 1991
Data:
12.05.1951