Bohaterka sztuki Hemara, aktorka, o której mówi się, że jest gwiazdą, dostawała w latach trzydziestych za gościnny występ 78 zł. Jak wspomina moja przedwojenna mama, nieco ponad 70 zł wynosiła tygodniówka wykwalifikowanego rzemieślnika, a wokół setki oscylowała miesięczna pensja listonosza. Za te same 70 zł można było kupić marny garnitur dla męża lub niezłą jesionkę dla gimnazjalistki, a w butach za 40 zł kobieta czuła się dobrze ubrana. Ile dziś za co płacimy, każdy wie, natomiast jak wykazała moja sonda w środowisku aktorskim (przyjęta przezeń niechętnie, a odpowiedzi udzielano pod warunkiem, że będą anonimowe) dobry aktor za gościnne występy w teatrze dostaje dziś ok. 350-400 tys. zł. Można z tego wysnuć różne wnioski, ale i taki, że aktorom płaci się co najmniej dwa razy gorzej niż kiedyś. Co powiedziawszy wracam do samej sztuki, której losy należą do wielce dziwacznych. Tekst polski zaginął. W Londy
Tytuł oryginalny
Cud prawdziwy, czyli staroświecka komedia
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski