EN

27.05.2011 Wersja do druku

Autoanaliza

Przedstawienie jest rozpięte pomiędzy bólem spowodowanym nieustającym brakiem odpowiedzi i pewności, a zachwytem nad każdą małą epifanią - o spektaklu "Hermeneia" w reż. Tomasz Bazana w Teatrze Praga w Warszawie pisze Katarzyna Piwońska z Nowej Siły Krytycznej.

"O czym to było?" - ten szmer przebiegał po sali po zakończeniu spektaklu. A jednak coś kazało widzom długo oklaskiwać "Hermeneię" w reżyserii Tomasza Bazana. Myślę, że wiele osób miało poczucie, że przed chwilą zdarzyło się na scenie coś ważnego, choć nie potrafiło jeszcze ująć w słowa swojej burzy myśli. I całkiem prawdopodobne, że było to zgodne z intencją twórców... Lecz po kolei. A więc o czym to było? Zabrzmi banalnie - choć spektakl taki nie był - o życiu. Życia nie da się stematyzować. W początkowym monologu dziewczyna (Justyna Wasilewska) wyjawia, że została poproszona o przygotowanie wspomnień z dzieciństwa. Jest to dla niej problematyczne, bo czuje się continuum, a wybrać musi skrawki, punkty, odcinki. Wie, że wycinając z życia momenty, pozbawia ich kontekstu. Z drugiej jednak strony dostrzega istnienie w życiu chwil "olśnienia" (czegoś w rodzaju totalnego zetknięcia z rzeczywistością), które niepostrzeżenie ukieru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Katarzyna Piwońska

Data:

27.05.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe