EN

6.02.2011 Wersja do druku

Pożegnanie wielkiego Aktora

Wczesne lata 80. Stan wojenny. Jasna Góra. Daniel Olbrychski i Krzysztof Kolberger recytują wiersze. Olbrychski mówi hymn Polski. Mówi, nie śpiewa. Ale w jego interpretacji "Jeszcze Polska nie zginęła" to coś więcej niż śpiew. I Krzysztof Kolberger. Piękna, czysta poezja. Taka bliska, na wskroś polska. Ktoś powiedział, że wiersz to obraz malowany słowem.Tak malować potrafił tylko on. Podobne skojarzenia miałem, słuchając "Lata z Radiem". Na tle często ostrej, rockowej muzyki nagle on z tymi wierszami. Jak z innego świata. Spokojniejszego. Oczekiwanego. Widziałem wiele jego aktorskich wcieleń. Chciałbym wspomnieć rolę Dezyderego Chłapowskiego w "Najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy" Film-epopeja. O dążeniu Wielkopolan do Polski. Ci, od których Polska się zaczęła, podejmują trud powrotu do Ojczyzny.Ten region, Wielkopolska, bliski mojemu sercu od czasów studenckich w Poznaniu, jest w naszej historii zdecydowanie niedowartościowany. O wiele bard

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pożegnanie wielkiego Aktora

Źródło:

Materiał nadesłany

Niedziela Tygodnik Katolicki, Częstochowa nr 6

Autor:

Adam Kiwacki

Data:

06.02.2011