EN

21.05.2011 Wersja do druku

Najpierw znałem ją tylko z głosu

Sława "Młodej Lekarki" przyćmiła nieco inne osiągnięcia Ewy Szumańskiej - wspomnienia akowskie, książki podróżnicze czy wreszcie perełki felietonowe w "Tygodniku Powszechnym". Ale to rzecz zwyczajna w świecie oplecionym siecią mass mediów - Jacek Federowicz wspomina EWĘ SZUMAŃSKĄ.

Do radiowego magazynu "60 minut na godzinę" przysyłała swój skecz-serial "Z pamiętnika młodej lekarki". W tekście i głosie głównej bohaterki udawało jej się zmieścić wszystko, co najgorsze w pojęciu "dziecię Peerelu". Niedouczona, ale pewna siebie przedstawicielka "nowej inteligencji". Ważna pani doktór. Przekonana o swej wielkiej misji na dalekiej rubieży, ale za rzecz normalną uznająca kopertę pozostawioną przez "pacjęta" na parapecie. Wyrażająca się - w swym pojęciu - wykwintnie, ale dotkliwie kalecząca język w co drugim zdaniu i ze szczególnym upodobaniem gwałcąca podstawowe reguły gramatyczne. A przy tym przez cały czas usiłująca dostosować się do stylu "Trybuny Ludu". Tak odbierałem przesłanie satyryczne "Młodej Lekarki" i była mi ta postać tak bliska, tak idealnie realizująca to, co było i moją ambicją autorską, że nawet w pewnym momencie usiłowałem ożenić mojego "Kolegę Kierownika" właśnie z "Młodą Lekarką". Techniczni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Najpierw znałem ją tylko z głosu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Jacek Fedorowicz

Data:

21.05.2011