Nie mam wcale ambicji purysty językowego, miewam nieraz chwile rozterki czy napisać jakieś tam słowo razem czy osobno, a nieustanne czyhanie i tropienie najmniejszych potknięć językowych w tekstach drukowanych czy mówionych wydaje mi się manią, nie pozbawioną pewnej zarozumiałości. Przy tym wszystkim jednak z przykrym zdziwieniem muszę zwrócić uwagę na zbyt często powtarzające się grube, elementarne błędy stylistyczne, popełniane przez zawodowych ludzi pióra, ba - przez uczonych polonistów! Tego to już naprawdę nie powinno być, takich fałszywie brzmiących tonów, takich - z niefrasobliwości chyba, bo nie z niewiedzy, płynących - niedoróbek w publikowanych tekstach. Parę przykładów z ostatnich dni. Dioniza Wawrzykowska - Wierciochowa pisze o sobie w "Polityce": Jako krytyk i polonistka z wykształcenia pisuję rozprawy o charakterze ściśle naukowym". Parę zdań wcześniej i parę zdań później ta sama autorka pisze tak: "R. Kaleta jako autor
Tytuł oryginalny
To mnie się nie podoba
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 14