Z DRAMATU antycznego żywa jest po dziś tragedia. Posępna i namiętna, sądząca bogów w imieniu ludzi, a ludzi w imieniu moralnego porządku natury. Komedia starogrecka to Arystofanes, datę urodzin ma umowną (445 rok przed naszą erą), datę śmierci przypuszczalną (rok 385), pewne jest, że pisywał komedie polityczne, uwikłany bez reszty w spory swej epoki. I ta pewność jest zresztą wyłączną własnością filologów, dla nas teksty Arystofanesa są zbiorem abrakadabr, w których taktyczny kamuflaż przemnożony jest przez obrazową stylistykę przemnożoną przez ironiczny pastisz. Literalne ich przekłady zdobiły listkami lauru wyłysiałe czoła profesorów greki, a dla teatru znaczyły spiętrzenie barier, których nikt nie pokona. Przekład Artura Sandauera jest tu wyłomem w regule, jest nawet czymś więcej niźli transkrypcją, gdyż jest rozdokazywaną próbą znalezienia ekwiwalentów znaczeniowych i sytuacyjnych dla nieczytelnego oryginału. Sam tłumacz sw
Tytuł oryginalny
Pieczka w ptaszkarni
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 55