Jerzy Krzysztoń był nie tylko prozaikiem, ale i dramatopisarzem. Jego słuchowiska radiowe odznaczały się ostrym dowcipem, poetyckością, świetnym dialogiem. Od początku, nie znając go osobiście, broniłem utworów Krzysztonia. Rozgorzały bowiem polemiki wokół pierwszych opowiadań młodego pisarza i powieści "Kamiennego nieba" oraz sztuki pt. "Bogowie deszczu" (czyli "Rodzina pechowców"), wystawionej w reżyserii Grotowskiego, w krakowskim Teatrze Kameralnym. Zajęty prozą i radiem, rezygnował ostatnio Krzysztoń z planów teatralnych. Mówił o tym w wywiadzie udzielonym "Nowym Książkom". Jednak Jerzy Rakowiecki wyczuł możliwości sceniczne w powieściowej epopei "Obłędu". Namówił pisarza, by pozwolił na adaptacją. Zadania skomplikowanego i trudnego podjął się przyjaciel Krzysztonia, Janusz Krasiński, dramatopisarz oraz prozaik. W reżyserii Rakowieckiego ukazała się obecnie ta adaptacja na scenie Teatru Polskiego. Trzytomowa powieść Krzysztonia dz
Tytuł oryginalny
"Obłęd" na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 74