EN

6.05.2011 Wersja do druku

Lalka ma przyszłość

- Nasze lalkarstwo jest skostniałe. Są zurzędniczałe teatry, w których nie ma prawdziwych lalkarzy. Brakuje miejsca na twórczość niezależną, a to się przekłada na umiejętności, bo jak przez wiele lat nie ćwiczy się różnych form lalkarstwa, to ogranicza się repertuar, a widz zostaje z przekonaniem, że tak ma być, choć to nieprawda - rozmowa z Adamem Walnym.

Zbigniew Marecki: Żyjemy w czasach łatwej i masowej rozrywki. Czy w tym świecie jest jeszcze miejsce dla lalki, która wydaje się reliktem z epoki przedtelewizyjnej? Adam Walny: Bez przesady. Lalka ma przed sobą przyszłość. Dopóki istnieją namacalne przedmioty, a ludzkie dłonie są jeszcze w miarę sprawne, to lalka będzie istnieć, bo przy jej pomocy można bardzo dużo zrobić. To świetne medium do opowiadania historii nie z tej ziemi. Gorzej jest z wyobraźnią, bo jej twórcom, którzy wpływają na wyobrażenia widzów, czasem brakuje. Ale na razie sobie jakoś radzimy. Lalkarstwo to specyficzny rodzaj aktorstwa? - Lalkarstwo nie ma nic wspólnego z aktorstwem. Jest zupełnie odrębną dziedziną sztuki. W swoim życiu spotkałem niewielu aktorów, którzy próbują być lalkarzami. Za to znam wielu lalkarzy, którzy chcą być aktorami. Niestety, najczęściej z marnym skutkiem. - Co trzeba mieć w sobie, aby zostać dobrym lalkarzem? - Nie ma prostej o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lalka ma przyszłość, więc oddycham pełną piersią

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pomorza nr 104/06.05

Autor:

Zbigniew Marecki

Data:

06.05.2011