EN

4.05.2011 Wersja do druku

Wałbrzyskie niespodzianki

W pierwszych dniach maja na Wałbrzych spadł śnieg - pisze w felietonie dla e-teatru Witold Mrozek

Od razu pokazały to telewizje i portale, w których królowały ostatnio na przemian biała sutanna i biała suknia ślubna, gronostaje książąt Kościoła i gronostaje panującej nad Albionem dynastii sasko-koburskiej. Obok królewskiego spektaklu radości Brytyjczyków i - równie monarchicznego - spektaklu radości Watykańczyków i Polaków, znalazło się też miejsce dla iście demokratycznego spektaklu radości Amerykanów, tańczących wokół zwłok Osamy ben Ladena. Zamiast wynosić zmarłego na złote ołtarze czy czcić przegniłe instytucje zdychającej monarchii - dla niepoznaki okrytej ślubnym welonem - mieszkańcy ojczyzny wolności po prostu fetują świeżego trupa. Zdrowy plemienny odruch, bez feudalnej nadbudowy właściwej spadkobiercom Imperium Brytyjskiego czy dzieciom kontrreformacji. Pełna śmierci jest ta wiosna. Trudno się dziwić, że pada śnieg. W Wałbrzychu stała się ostatnio jednak rzecz jeszcze rzadsza, niż majowe śniegi. Sąd Rzeczpospoli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wałbrzyskie niespodzianki

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Witold Mrozek

Data:

04.05.2011

Wątki tematyczne