EN

30.04.2011 Wersja do druku

Wiera Gran czeka na rehabilitację

"Gran operita" w reż. Marcina Przybylskiego w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

W "Gran operita" zaskakują sceny zespołowe, odbija się w nich historia XX wieku. Rozczarowuje natomiast portret tytułowej bohaterki. W warszawskim Teatrze Współczesnym Marcin Przybylski spróbował wcisnąć życie Wiery Gran w konwencję operity, jednak postawił sobie zadanie niewykonalne. Operita ma ambicje dorównania wielkiej sztuce operowej, ale jest sentymentalna i popada w kicz jak kiepski musical. To prawda, że kiczowate były lokale i scenki przedwojennej Warszawy, na których pochodząca z biednej żydowskiej rodziny Wiera Gran przemieniła się w gwiazdę. Wszystko jednak, co wydarzyło się potem, godne jest antycznej tragedii: getto i ucieczka, powrót do życia, szansa na światową karierę i plotki wiszące nad nią jak nieuchronne fatum. Mimo orzeczeń kilku sądów odrzucających zarzut kolaboracji z hitlerowcami, nigdy nie uwolniła się od ludzkich oskarżeń. Spektakl Marcina Przybylskiego tę powojenną gehennę Wiery Gran streszcza jak solidna, s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wiera Gran czeka na rehabilitację

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 100 online

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

30.04.2011

Realizacje repertuarowe