EN

20.04.2011 Wersja do druku

Patty Diphusa: Ewa Kasprzyk - jedna aktorka, a tak bogaty teatr

"Patty Diphusa" monodram Ewy Kasprzyk. Po przedstawieniu w Białymstoku pisze Tomasz Mikulicz w Kurierze Porannym.

Ewa Kasprzyk w sztuce: Patty Diphusa przeszła samą siebie. Nie dość, że idealnie odegrała swoją rolę, to jeszcze rozśmieszyła publiczność do rozpuku. Można powiedzieć, że w tej sztuce podobać się może wszystko - sam pomysł na scenariusz (na podstawie opowiadania Pedro Almodovara); śmiały, a nieraz wręcz prowokacyjny humor; nutka sentymentalizmu, która dodaje opowieści pewnej głębi. Mi najbardziej przypadły do gusty różnego rodzaju sytuacyjne wstawki. A to, że zimno w kinie (sztuka była grana w kinie Pokój), a to, że popsuł się mikrofon. Niby nic wielkiego, ale dzięki tego typu zabiegom, relacja aktorki z widownią był bardzo spontaniczny. W ogóle, widać było, że Ewa Kasprzyk w roli Patty Diphusa (starzejącej się gwiazdy porno) czuje się jak ryba w wodzie. Sama jedna zawładnęła sceną w taki sposób, jak mogłaby to zrobić grupa kilkunastu aktorów. Prawdziwe mistrzostwo - nic dodać, nic ująć.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Patty Diphusa: Ewa Kasprzyk - jedna aktorka, a tak bogaty teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny online

Autor:

Tomasz Mikulicz

Data:

20.04.2011

Realizacje repertuarowe