EN

22.04.2005 Wersja do druku

Sentymentalny portret

"Mimo wszystko" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Spektakl "Mimo wszystko" [na zdjęciu scena ze spektaklu] w Teatrze Współczesnym przypomina seanse w starym kinie. To opowieść ckliwa i wzruszająca. Maja Komorowska, wcielając się w legendarną Sarah Bernhardt, stworzyła przejmujący wizerunek kobiety, która powoli żegna się z życiem. Pogodzona jest z losem, ze swym kalectwem. Problem w tym, że postać wykreowana przez artystkę bardziej przypominała mi becketowskiego Hamma z "Końcówki", którego aktorka zagrała przed laty z wielkim powodzeniem, niż kobietę w młodości będącą wulkanem energii i ozdabiającą swe życie szeregiem skandali towarzyskich. To z nich przecież boska Sarach uczyniła oręż autopromocji. W purytańskich salonach angielskich z pełną premedytacją kazała się anonsować: "Panna Sarah Bernhardt z synem". O tej słynnej aktorce mówiło się i pisało, że zdobyła w życiu to wszystko, na czym jej zależało. Widownię zawsze miała u swych stóp. Nawet, kiedy przekroczywszy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sentymentalny portret

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 94

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

22.04.2005

Realizacje repertuarowe