"Pieszo", ostatni dramat Mrożka (drukowany w "Dialogu" nr 8/1980) ma strukturę tak skomplikowaną, że wyczerpanie jej bogactwa wymagałoby odrębnego, wielkiego studium. Ujmującego - co bardzo istotne - dramat w związkach dalekich i bliskich z wcześniejszą twórczością pisarza. Zadanie to przerasta w tej chwili moje możliwości, zarówno z merytorycznych powodów, jak i z uwagi na szczupłość miejsca w literackim tygodniku. Że jednak ta arcytrudna sztuka miała już dwie realizacje sceniczne (naprzód wystawił "Pieszo" Jerzy Zegalski w teatrze białostockim, w ostatnich dniach spektakl dyplomowy aktorów w krakowskiej PWST wyreżyserował Jerzy Jarocki), recenzencka powinność nakazuje objaśnić czytelników i widzów, w tym, co się samemu polało pojąć. Zwłaszcza że szkolne przedstawienie Jerzego Jarockiego jest - w moim przekonaniu - jednym z najważniejszych wydarzeń teatralnych ostatnich miesięcy. (Jeśli przez teatr będziemy tu rozumieć instytucjonalność
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie