EN

21.12.1990 Wersja do druku

Nawiedzony Konrad

Akcję "Wyzwolenia" umieścił Stanisław Wyspiański na scenie krakowskiego teatru, a postaciami swej sztuki uczynił ludzi teatru. Poznańskie "Wyzwolenie" rozgrywa się nie tylko - jak chciał Wyspiański - na scenie, ale i na widowni, a udział w przedstawieniu biorą nie tylko aktorzy i reżyser, ale równie - biernie - publiczność Teatru Polskiego. Najpierw na scenie zjawia się Konrad w zwyczajnym swetrze - człowiek teatru, zapewne dramatopisarz. Wkrótce z Reżyserem zasiądzie pośród widzów, aby poprowadzić próbę. Scena Teatru Polskiego jest całkowicie naga (bez kulis) i tylko pośrodku, w głębi, znajduje się płaska płyta nagrobna. Niebawem pojawią się nad sceną potężne witraże (aluzja do tych, które malował Wyspiański np. kościotrup Kazimierza Wielkiego), z lekka pozaginane, jak kościelne feretrony na wietrze. Warto od razu zauważyć, iż scenografia jest niewątpliwym atutem tego przedstawienia. Zbigniewowi Bednarowiczowi przychodzi zresztą w suk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nawiedzony Konrad

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 298

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

21.12.1990

Realizacje repertuarowe