EN

31.03.2011 Wersja do druku

Chórek dziecięcy

Przyszła do mnie Polska, a ja już po minie poznałam, co się święci - pisze w felietonie dla e-teatru Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Zresztą żyłam w napięciu od dłuższego czasu; spodziewałam się kłopotów. Nasz związek od początku był pozbawiony równowagi. Prawdę mówiąc, to ja od początku, jak to się mówi, parłam. Polska rozsiadła się jak do długiego monologu. Polska: Pewne rzeczy nie były wprost wypowiedziane, ale złożyłaś mi, Małgorzato, obietnicę, że jesteś wyjątkowa. Że najlepiej mnie rozumiesz, że czytasz mi w myślach, że najlepiej mi zrobisz. Nie ukrywałam niczego: że jestem niestała, że lubię być uwielbiana, że kręcą mnie młode ciała, które same pchają mi się w ręce i składają jak lubię. Zarzuciłaś mi, że jestem powierzchowna. Zaręczyłaś, że nasz związek przekroczy wszelkie granice i pokażesz mi siódme niebo. Co z tymi obietnicami? Udowodnij, że jesteś najlepsza. Zrób coś, żebym sobie nie poszła do innych. Zrób coś. Byłaś taka nawiedzona z tą swoją miłością, świeciłaś się jak jarzeniówka. Teraz nie świecisz, tyl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Małgorzata Sikorska-Miszczuk

Data:

31.03.2011

Wątki tematyczne