O spektaklach Krystiana Lupy mówi się często: "tego się nie ogląda, tego się doświadcza". Rozpisane na bohaterów Bułhakowa czy Dostojewskiego wielogodzinne autoanalizy, samooskarżenia i procesy nad własnym "ja" dostarczają w teatrze specyficznej udręki. Czuje się je w mięśniach, oddechu, w nerwach drażnionych zmieniającymi się rytmami. TYP Kultura i Narodowy Instytut Audiowizualny, przygotowując rejestrację "Ausloschung/Wymazywanie" według Thomasa Bernharda, stanęły przed zadaniem niemożliwym. Około pięciogodzinne nagranie przedstawienia, które premierę miało w 2001 roku w warszawskim Teatrze Dramatycznym zaskakująco sprawnie odbijajednak to, czym był oryginał. Krystian Lupa bada w "Wymazywaniu" jeden z tematów podstawowych dla większości swoich spektakli. Do czego zdolna jest jednostka? Czy jej egoistyczne pragnienie, by zaistnieć i być zapamiętaną, ma jakieś znaczenie? Czy warto zajmować się osobistymi rozterkami, gdy historia niszczy milio
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza