EN

20.04.2005 Wersja do druku

Rzeszów. Spektakl bez reżysera

Krzysztof Prus, reżyser spektaklu w rzeszowskiej Siemaszce, domaga się usunięcia swojego nazwiska z plakatu. Na dwa tygodnie przed premierą został bowiem odsunięty od pracy nad sztuką. - Nie poradził sobie - tłumaczy dyrektor teatru. Relacja Magdaleny Żurad.

"Tańce w Ballybeg", sztuka Irlandczyka Briana Friela, miała premierę w sobotę w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Do jej realizacji przed kilkoma miesiącami został zaangażowany Krzysztof Prus [na zdjęciu], 38-letni reżyser z Katowic. Jednak ostatnie przygotowania nadzorował Henryk Rozen, były dyrektor artystyczny rzeszowskiego teatru. Zdaniem Prusa Rozen całkowicie spektakl zmienił i wypaczył wszystkie wcześniejsze założenia pracy nad przedstawieniem. "Uprzejmie proszę o wykreślenie mojego nazwiska z afisza, ponieważ nie chcę i nie mogę wziąć odpowiedzialności za to, co dzieje się na scenie" - napisał Prus w liście do Zbigniewa Rybki, dyrektora teatru. List opublikował też na swojej stronie internetowej. Szczegółowo opisuje w nim własną wizję realizacji "Tańców...", która została zaprzepaszczona przez nowego reżysera sztuki. Jak do tego doszło? - W piątek 1 kwietnia dyrektor Rybka przyszedł na próbę na moje zaproszenie. Ocen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spektakl bez nazwiska reżysera

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Rzeszów nr 91

Autor:

Magdalena Żurad

Data:

20.04.2005