EN

16.03.2011 Wersja do druku

Erotyczne niespełnienia

"Ophelia" w reż. Moniki Dobrowlańskiej i "Cztery ostatnie pieśni" w chor. Rudiego van Dantziga w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Tylko Ofelia kocha normalnie i hetero, bo pragnie być żoną Hamleta. Hamlet czuje jednak pociąg do Laertesa, a Laertes do swej siostry Ofelii. Wszystko kończy się źle, jak to w operze, za to jest otoczone niezwykle wyrafinowaną muzyką instrumentalną. Są arie, duety, tercety, a pomiędzy poszczególnymi scenami widzowie otrzymują komentarze w technice wideo i z podkładem elektronicznym. Światowa prapremiera opery "Ophelia" [na zdjęciu] skomponowanej przez niespełna 30-letniego twórcę - Prasquala - stawia wysokie wymagania zarówno wykonawcom (świetna Natalia Puczniewska w roli Ofelii), jak i publiczności. Także tancerze, którzy dublują partie wokalne, mają sporo roboty. A ponieważ "Ophelia" mieści się w jednym akcie, została uzupełniona przez baletową wizję "Czterech ostatnich pieśni" Richarda Straussa, gdzie wszystkimi ludzkimi poczynaniami rządzi Śmierć. To rekonstrukcja holenderskiej choreografii Rudiego van Dantziga, która jest baletową perłą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Erotyczne niespełnienia

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 11/20.03.

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

16.03.2011

Realizacje repertuarowe