EN

2.03.2000 Wersja do druku

Wstęp, rozwinięcie i zakończenie

Wstęp KLIENT EKSCELENCJA: Więc po­wiada mistrz, że Barbarzyńcy są blisko? KRAWIEC Są tu, w przedpokoju. KLIENT EKSCELENCJA: Od kiedyż to? Zawsze mniemałem, że dzieli nas od nich co najmniej sto lat i parę oce­anów. KRAWIEC Czas szybko leci, z oce­anami także jest krucho. KLIENT EKSCELENCJA: Nieprzy­jemna wiadomość. Jak oni wyglądają? KRAWIEC: Strasznie. Są prawie nadzy. KLIENT EKSCELENCJA: Jak się za­chowują? KRAWIEC: Nad podziw spokojnie. Oglądają tapety, nieufnie obwąchują krzesła. Jeden z nich zjadł bukiet róż. KLIENT EKSCELENCJA: Razem z kolcami? KRAWIEC: Nie, przedtem oddzielił kolce od łodygi za pomocą scyzoryka. Rozwinięcie Nie jest dobrze... Skąd mi się wziął ten głupawy eufemizm?... Jedna z na­szych ambitnych kapel rockowych mia­ła kiedyś wystąpić w pewnym Młodzie­żowym Domu Kultury na Śląsku. Poja­wił się problem. Rzecz w tym, iż kapela dość niezręcznie się nazywała. Ni mniej, ni więcej, tylko: "Przej.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wstęp, rozwinięcie i zakończenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 52

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

02.03.2000

Realizacje repertuarowe