- Nie odbieram "Traviaty" jedynie jako poruszającej historii miłosnej. Dla mnie najbardziej współczesny element dzieła Verdiego to historia walki silnej, niezależnej osoby ze śmiertelną chorobą - mówi reżyserka Karolina Sofulak w rozmowie z dyrygentem Jose Marią Florencio, przed premierą opery Verdiego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.
Jose Maria Florencio: Ktoś przypomniał mi ostatnio, że w filmie Woody'ego Allena "Hannah i jej siostry" jedna z bohaterek mówi, że ostatnia scena "Traviaty" obezwładnia ją i powoduje płacz. Który moment w dziele Verdiego porusza Ciebie szczególnie? Karolina Sofulak [na zdjęciu]: Zawsze chwyta mnie za serce fraza: "Ah! Gran Dio, morir si giovane". To jest jeden z wielu momentów buntu Violetty przeciwko temu, co ją spotkało, przeciwko chorobie, która ją trawi. Od tej frazy wyszła cała moja koncepcja "Traviaty" - historii kobiety, która walczy z chorobą, przechodząc trudną drogę od wyparcia, poprzez bunt, aż po akceptację faktu, że niebawem umrze. Nic nie sprawi, że jej śmierć będzie lżejsza, żadne towarzystwo, jakie mogłaby sobie zapewnić, nie spowoduje, że będzie jej łatwiej odejść. Osiąga spokój dopiero wtedy, gdy zdaje sobie sprawę, że umiera się zawsze w pojedynkę i że doświadczeniem śmierci nie można się z nikim podzielić. J.M