EN

3.03.2011 Wersja do druku

Nie chcę do Szufladki

- Dla mnie kompozytor jest niejako pierwszym reżyserem, pierwszym interpretatorem libretta i staram się mu ufać - mówi WIOLETTA CHODOWICZ, laureatka Paszportu Polityki w dziedzinie muzyki poważnej.

Dorota Szwarcman: - Podczas uroczystości wręczania Paszportów POLITYKI powiedziała pani pięknie, że każda rola jest podróżą. Czy pani droga do muzyki była daleką podróżą? Wioletta Chodowicz: - W sensie dosłownym raczej tak, bo wyjechałam na studia aż do Wrocławia. W sensie metaforycznym chyba też, bo chociaż w mojej rodzinie jest wiele osób uzdolnionych muzycznie, to nikt nie zajmował się muzyką profesjonalnie. Nie miałam więc przed sobą przetartych ścieżek. Kiedy zdawałam na studia wokalne, wielu znajomych trochę się dziwiło, że wybrałam tak niepewny zawód. Tym bardziej jestem wdzięczna rodzicom, że mnie wspierali. Do szkoły muzycznej w Radomiu zdawałam jednak z innymi planami. Jakimi? - Miałam szalony pomysł, żeby iść potem do szkoły teatralnej. Głos zaczęłam kształcić z myślą, że może mi się to przydać w aktorstwie. Szybko jednak przestałam o tym myśleć. W Akademii Muzycznej we Wrocławiu trafiłam do prof. Agaty Mły

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie chcę do Szufladki

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka online/18.02.

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

03.03.2011