EN

18.02.2011 Wersja do druku

Warszawa. Trwają próby do "Scen niemalże małżeńskich..."

Tylko Ona, On i słowa. Głównie Stefanii Grodzieńskiej. Skromnie? Tak, ale jak bogata to skromność. W teatrze Ateneum trwają ostatnie próby "Scen niemalże małżeńskich...". Premiera 25 lutego.

Czarne krzesło i białe krzesło. Na jednym siedzi Ona w czarnej sukience w białe kropki - pomysł pożyczony od pani Stefanii. Tyle że jej ubranie było po jednej stronie kolorystycznie odwrotne. Bo dlaczego nie? Na drugim krześle siedzi On. Czarna marynarka, przykrótkie spodnie, narzucające się swoją obecnością białe skarpetki. Scena pierwsza. "A wiesz Słoniu, jak my dawno jesteśmy już małżeństwem?" - mówi Ona. "Trzy tygodnie i dwa dni, Serduszko" - odpowiada On. "A tak się kochamy, jak byśmy byli dopiero co po ślubie" - rozpromienia się Ona. Scena druga. On i Ona śpiewają słowami Jurandota o tej Wiśniewskiej, z którą to pitigrilił się hrabia Rodryg. Scena trzecia. W teatrze. On, dentysta, mówi Jej, że czeka ich świetna sztuka. Widział ją już pięć razy, bo zrobił szczękę głównej aktorce i ona mu ją teraz odgrywa. "Jeszcze mi się osiem razy należy" - stwierdza. - W tego typu humorze zawsze tkwiła siła pani Stefanii - mówi Graż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Humor z kropek

Źródło:

Materiał nadesłany

Zycie Warszawy nr 40

Autor:

Katarzyna Czarnecka

Data:

18.02.2011