EN

8.05.1982 Wersja do druku

Cierpienie Yermy

"YERMĘ" F. G. Lorci obejrzałem w Lubuskim Teatrze, na małej scenie, dwa miesiące temu (premiera 20 lutego). I powiedzmy tak. Zasadniczą rolą odgry­wają trzy, moim zdaniem, elementy: po pierwsze, tekst Lorci, bez którego nie byłoby w ogóle o czym mówić (jest sam w sobie wartością), po drugie, scenografia (autorem jest Krzysztof {#os#520}Kelm{/#}) i po trzecie (nie oznacza to, że na trzecim miejscu) kreacja Yermy, głównej posta­ci utworu, w wykonaniu Magdaleny {#os#310}Kuty{/#}. Wchodzimy do sali teatralnej i tym co nas zaskakuje, uderza jest przede wszystkim konstrukcja scenograficzna przedstawienia. Scena na tym samym poziomie co widownia, wysypana czymś w rodzaju trocin - piasku, czerwonego piasku symbolizującego spaloną słoń­cem glebę Hiszpanii. Na scenie posta­wiono suchy szkielet drzewa. I w tym wszystkim dźwięczą cykady, aktorzy (Yerma i Juan) są na scenie, a tysiąca cykad gra w upalną noc Południa. To robi wrażenie. Siedzimy na workach wypchany

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cierpienie Yermy

Źródło:

Materiał nadesłany

Nadodrze nr 3

Autor:

Czesław Sobkowiak

Data:

08.05.1982

Realizacje repertuarowe