EN

31.01.2011 Wersja do druku

Totalna rozpacz z powodu wszystkiego

Kreacja Kaczora najbardziej zadowala w miejscach niespójnych. Idących wbrew koncepcji obnażenia pustki Brouscona - o "Komediancie" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Mateusz Masłowski z Nowej Siły Krytycznej.

Dociekanie paradoksów osobowości twórcy bywało obsesją największych teatrałów. Wystarczy wspomnieć Diderota i jego przejęcie niejasnym statusem aktorskiego organizmu. Czy wielki aktor może być pustą, wyjałowioną z emocji i zupełnie przeciętną osobą? Czy brak osobowości nie jest gwarantem aktorskiego magnetyzmu? - pytał francuski myśliciel na kartach "Paradoksu o aktorze". Podobny zestaw zainteresowań, podany w drapieżnym, błyskotliwym i prześmiewczym przetworzeniu, znajdujemy w "Komediancie" Thomasa Bernharda, późnej sztuce austriackiego obrazoburcy, która powraca na scenę w stołecznym Teatrze Powszechnym, wyreżyserowanym przez Waldemara Śmigasiewicza. Immanuel Kant, Reger z "Dawnych Mistrzów" czy bohater "Komedianta" Brouscon to postaci, które za katastrofę własnej niemocy i irytacji winią rzesze czyhających nań szkodników i ignorantów. Wypychacz świńskich kiszek i Martin Heidegger, wszyscy trafiają pod ogień krytyki i oskarżeń figur be

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Mateusz Masłowski

Data:

31.01.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe