EN

28.01.2011 Wersja do druku

Nóżka, czyli ekstaza

- Dyrygowanie to jak dodawanie pieprzu do potrawy, to neutralizowanie soli, to łączenie tego, co główne, z tym, co na drugim planie. Dobrym kucharzem czy dyrygentem jest ktoś, kto potrafi łączyć "smaki" - mówi JOSE MARIA FLORENCIO, dyrygent i zastępca dyrektora ds. artystycznych w Operze Bałtyckiej.

O natarciu z szablą na szampana, o kiszkach, które grają marsza, o symfonii smaków i idealnym kandydacie na prezydenta w cyklu Sztuka Jedzenia z Jose Marią Florencio [na zdjęciu], dyrygentem Opery Bałtyckiej, rozmawia Gabriela Pewińska: Pewnie jako jedyny z Brazylijczyków umie Pan otwierać butelki szampana szablą... - Och, jak ja to lubię! Bardzo to jest ułańskie, takie polskie, a ja - jak to już kiedyś Pani wyznałem - na pewno w poprzednim wcieleniu byłem Polakiem i bywają sytuacje, że miałbym ochotę zatrzymać jakiś tramwaj albo skoczyć przez płot (śmiech). Wracając do tych butelek, bardzo żałuję, ale niestety, nie mam jeszcze własnej szabli. Żeby to cięcie było perfekcyjne, ponoć butelka musi być mocno zmrożona. - To prawda. A efekt? Zapewniam Panią, to jest coś niesamowitego! Nauczył mnie tego mój przyjaciel, wtedy jeszcze student historii w Warszawie, mądry, hołdujący tradycji patriota. Na naszych imprezach to zawsze on rusz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nóżka, czyli ekstaza

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 22

Autor:

Gabriela Pewińska

Data:

28.01.2011