EN

25.01.1984 Wersja do druku

"Krwawe gody"

Rzadko zdarzają się spektakle aż tak nierówne: współistnie­ją tu elementy bardzo do­bre i zgoła niedopuszczalne. Mistrzostwo i żenująca nieporadność egzystują pod wspólną etykietą! Nie do wiary. Rzuca się to tym bardziej w oczy, że "Krwawe gody" z założenia (autorskiego i reżyserskie­go) są spektaklem integrującym na równych prawach poszczegól­ne elementy dzielą scenicznego: dekoracje, kostiumy, plastykę ru­chu, światło, muzykę, wreszcie samą grę aktorską, interpretację postaci. Szwedzki reżyser Vojo {#os#17254}Stankowski{/#} (rodem z Jugosławii) trzeci już raz w Krakowie, po "Pieśni nad pieśniami" i "Cudow­nej lampie Aladyna", prezen­tuje swoją wizję teatru, w któ­rym słowo, stosowane zresztą bardzo oszczędnie, nie dominuje i nie stanowi nadrzędnego składnika budującego spektakl. Jest po prostu pretekstem do formo­wania różnych wizji wywoływa­nia nastrojów, które słowem prowokowane, a następnie odpowied­nio stymulowane

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Krwawe gody"

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 18

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

25.01.1984

Realizacje repertuarowe