Trzy spektakle Teatru Nowohuckiego pokazane w Warszawie wywołały rzadko spotykaną rozbieżność opinii i to zarówno wśród zawodowych krytyków jak i publiczności. W kuluarach teatru na Karasia od lat tak nie wrzało. Tylko wybitne zjawiska w kulturze są w stanie wywołać taką temperaturę dyskusji, jak się to udało gościom z Nowej Huty. Wydawało by się, że rozwój Teatru Ludowego śledzony był na przestrzeni pięciolecia dość uważnie. A punkty dojścia: krystalizacja koncepcji, utwierdzenie się stylistyki, określenie repertuaru - stały się mimo wszystko niespodzianką, pewnego rodzaju zaskoczeniem, którego ten teatr we własnym środowisku nie wywołuje. Środowisko nowohucko-krakowskie zasymilowało teatr Skuszanki; relacje teatr-widownia przebiegają bez wstrząsów. Teatr wzrastał pod okiem widzów i razem z nimi. Trzydzieści premier w ciągu pięciolecia (trzydziestą była właśnie "Radość z odzyskanego śmietnika") stale zwięks
Tytuł oryginalny
Wizyta Skuszanki (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 10