EN

10.01.2011 Wersja do druku

Konserwatywny lewicowiec

Choć hołduje tradycyjnym katolickim wartościom, związał się z młodą lewicą. Teraz Jan Klata wystawiając "Utwór o Matce i Ojczyźnie" Bożeny Keff, jeszcze bardziej zbliżył się do środowiska - został feministą.

Klatę można lubić lub nie, ale mało kto wywołuje w środowisku teatralnym taki ferment jak on. Do niedawna banita, na którym wieszano psy za szarganie wszelkich świętości, ostatnio został wpuszczony do grona żywych klasyków. Jako buntownika zawłaszczyli go najpierw krytycy rewolucjoniści, a gdy zadeklarował przywiązanie do tradycyjnych wartości, ramiona otworzyli przed nim szeroko konserwatywni obrońcy starego układu. Żadna z grup nie rozumiała, że Klata przekracza ideologiczne schematy i nie chce być środowiskowym pupilkiem. Wsadzany do kolejnych szufladek szybko z nich wyskakiwał. Choć jest religijny i wypominano mu "różaniec w kieszeni" oraz obwoływano wieszczem rewolucji moralnej, jego spektakle bywają antyklerykalne, zinstytucjonalizowana wiara jest w nich krytykowana. Irokeza nie chowa pod moherowym beretem - wojnę na Krakowskim Przedmieściu skomentował w "Kazimierzu i Karolinie", pokazując krzyż wieziony do centrum handlowego przez dziewczyny r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konserwatywny lewicowiec

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 6/10-16.01.

Autor:

Iga Nyc

Data:

10.01.2011