EN

14.05.1960 Wersja do druku

Oresteja, Oresteja

Kraków teatralny klasycyzuje ostatnio i antykizuje, modernizując antyczność. Zjawisko chwalebne. Po niedawnym przedstawieniu "Medei" - "Oresteja". Po Eu­rypidesie - starszy kolega Ajschylos. Oczywiście próbuje się odmło­dzenia problematyki i ożywienia faktury teatralnej tragedii sprzed 25 wieków. W przedstawieniu "Orestei" nacisk położono na przełom między starym a nowym. Bo istotnie Ajschyl - nowator podważa stare wyobrażenia, próbuje zrewidować romantyczne mity homeryckie: mit wojenny i mit rodowy. Czyni to w swej tragedii na­wet dialektycznie. Oto Troja została zdobyta i zwycięski wódz Agamem­non powraca w triumfie do ojczyzny. Ale Ajschyl pyta, o co to walczyli Grecy za morzem tak długo i krwa­wo, za co kładli swe życie? I odpo­wiada: walczyli o odbicie zalotnej Heleny, o satysfakcję dla zdradzo­nego Menelaja. Jego brat Agamem­non jest wiec wodzem niepotrzebnej wojny. Na dobitek jest bohaterem fałszywym. Bo i drugi mit - klątwy, ciążącej fatal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oresteja, Oresteja

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski

Autor:

Tadeusz Kudliński

Data:

14.05.1960

Realizacje repertuarowe