- W Polsce jest taki sztuczny podział, że teatr musi mieć dyrektora naczelnego i artystycznego. Dobry menedżer instytucji sztuki wcale nie musi być artystą. Wystarczy, że zna się na branży, potrafi ocenić sztukę, z którą się styka, umie ułożyć program. Jeszcze nie ufam swoim ocenom artystycznym, ale idę chyba w dobrym kierunku. Potrzebuję tylko trochę czasu - mówi Joanna Nawrocka, nowa dyrektor Teatru Ochoty
Kiedy zaczynała studia na Akademii Teatralnej w Warszawie, nie wiedziała, kim był patron uczelni Aleksander Zelwerowicz, przynajmniej tak twierdzi. Jej talent organizatorski zauważono dość szybko, już na czwartym roku studiów dostała propozycję pracy w Teatrze Narodowym. Zresztą praca zawsze sama do niej przychodziła. No, prawie zawsze. O Teatr Ochoty musiała zawalczyć. Skutecznie. Exclusive: Po co ci to było? - Tak miało być. EX: Naprawdę? - Nie od dziś zmierzałam w tym kierunku, tylko nie wiedziałam, kiedy to się wydarzy; za chwilę czy za dwadzieścia lat. Okazało się, że za chwilę. Może to głupio zabrzmi, ale mam poczucie, że taka jest moja rola, że nadaję się do tego by zarządzać teatrem. EX: "Taka młoda". - To jest naprawdę jakaś fałszywa sensacja, bo co to znaczy "najmłodsza dyrektorka"? W Polsce i na świecie jest naprawdę wielu ludzi, którzy - mając dwadzieścia kilka lat - odnoszą sukcesy zawodowe i pełnią funkcje kierownicze. I