EN

1.04.2005 Wersja do druku

Związek Awanturników Scen Polskich

Jedni mówią, że to wojna Alojza z "Soli ziemi czarnej" z Kurasiem z "Polskich dróg". Rację mają chyba jednak ci, którzy twierdzą, że to potyczka Albercika z "Seksmisji" z Jankiem z "Jana Serce", bo to wojna podszyta farsą. Olgierd Łukaszewicz, obecny szef Związku Artystów Scen Polskich, zamiast się zajmować związkiem i tantiemami dla kolegów, prawie cały czas poświęca na utarczki ze swoim poprzednikiem.

Zaczyna to przypominać wojnę Pawlaka z Kargulem z filmu "Sami swoi", gdzie jeden miał karabin, a drugi - granaty. Tymi granatami i karabinem potrząsano na ubiegłotygodniowym zjeździe związku. I jak to zwykle bywa, skorzystał na tym ten trzeci. Jednoczenie przez podział Jeden z pierwszych punktów statutu ZASP brzmi: "Celem ZASP jest jednoczenie środowiska artystów sceny dla kultywowania tradycji i tworzenia nowych wartości kultury narodowej". To, co się obecnie tam dzieje, nie ma z tym nic wspólnego. Związek nie jednoczy, lecz dzieli środowisko. Wojna rozpoczęła się we wrześniu 2002 r., kiedy "Rzeczpospolita" ujawniła, że zarząd kierowany przez Kazimierza Kaczora zainwestował ponad 9 mln zł w obligacje Stoczni Szczecińskiej, która następnie ogłosiła upadłość (o tej aferze pisaliśmy we "Wprost" we wrześniu 2002 r. - "Oscylator Kaczora"). Ponieważ kolejka wierzycieli była długa, wydawało się, że szanse na odzyskanie choćby części pien

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Związek Awanturników Scen Polskich

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 1165/03.04

Autor:

Justyna Golińska

Data:

01.04.2005

Wątki tematyczne