"Wyzwolenie" w reż. Waldemara Modestowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Artur D. Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.
"Wyzwolenie" w reżyserii Waldemara Modestowicza stoi pod znakiem powrotu. Powrotu narodowych wątków i mitów, powrotu do walki z ich chorobliwą, niszczącą siłą, powrotu Konrada. MOTYW tego powrotu, obecny w dramacie Wyspiańskiego, wpisany w wiele jego scen, w nowej szczecińskiej inscenizacji sprawia wrażenie motywu przewodniego. Wyznaczającego kierunek i sens spektaklu. To "Wyzwolenie" - repetycja, staranne i nieco konwencjonalne, ale skupione, jak każda znana, na nowo czytana opowieść. No i stara lekcja, przerabiana wciąż na własnym przykładzie, choć bez doraźnych odniesień do współczesności. Zgodnie z duchem tekstu (nomen omen: duchem) to "Wyzwolenie" czytane przez "Dziady" Mickiewicza, ale i - mam wrażenie - przez "Ślub" Gombrowicza. Nie bez kozery. Dramat ten - powrotu do domu, do starych lęków i pytań - był zresztą poprzednią inscenizacją Modestowicza w Polskim. Klimat tamtego spektaklu przenika wiele scen "Wyzwolenia", a też i jego forma - pr