EN

8.12.2010 Wersja do druku

Stan wysokiego napięcia

"Szosa Wołokołamska" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Elżbieta Błaszkiewicz w Przeglądzie.

Decydując się na obejrzenie "Szosy Wołokołamskiej", widz wkracza w umysł człowieka spętanego innym systemem. Spektakl to strumień świadomości bohaterów czy też bohatera, bo nie chodzi o konkretne osoby, raczej o syntezę klatki, w której funkcjonowały jednostki w dobie komunizmu na przestrzeni dekad. W ten odhumanizowany stan wprowadza widzów już pierwsza sekwencja. Widownia i scena zalane są stalowobłękitnym światłem, a trzy bliżej nieokreślone postacie powtarzają wciąż kilka zdań. To preludium powtarzalności historii - sytuacji, w której jednostka nie ma praw. Liczy się system wymagający poświęcenia absolutnego. Heiner Müller pisał ten tekst w latach 1984-1987. Tytuł zapożyczył z powieści Aleksandra Beka. W czasie II wojny światowej na tytułowej szosie został zatrzymany niemiecki pochód na Moskwę. To też symbol miejsca będącego końcem, z którego nie ma możliwości ucieczki. Postacie dramatu nie mają imion, w programie jest podana j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stan wysokiego napięcia

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 49/12.2010

Autor:

Elżbieta Błaszkiewicz

Data:

08.12.2010

Realizacje repertuarowe