EN

24.11.1998 Wersja do druku

Sztuka życia w rytmie flamenco

Jeśli życie jest teatrem, możliwa jest zapewne i relacja odwrotna: teatr to życie. Tak przynajmniej sugerują twórcy przedstawienia "Czarującej szewcowej" w Teatrze Zagłębia.

Znana sztuka Federika Garcii Lorki zaczyna się tutaj już w foyer. Grupa aktorów tańczy i śpiewa, witając, jakby mimochodem, publiczność. To są aktorzy sosnowieckiej sceny, ale także spontaniczni aktorzy-mieszkańcy małej hiszpańskiej wioski, wreszcie "aktorzy w ogóle". To oni, za sprawą Poety, stworzą za chwilę życie na scenie, powołując ze swego grona bohaterów opowieści i nadając wymyślonym postaciom własne, prywatne emocje. Reżyser Henryk Adamek podąża za tekstem Lorki, ale jego uniwersalność podporządkowuje konkretnemu kolorytowi. I nie jest to bynajmniej folderowa wizja Andaluzji, lecz owo "coś", co krąży w powietrzu tego kraju, jak wyczuwalne fluidy. Nastrój - na poły mroczny, na poły radosny - osiąga spektakl za sprawą pracy Grażyny Adamczyk, znawczyni filozofii (sic!) flamenco. I aktorów, którzy na taniec przekładają uczucia, konstruując spektakl na kształt starej romancy. Tego przedstawienia nie warto oglądać powierzchownie, b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka życia w rytmie flamenco

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 275

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

24.11.1998

Realizacje repertuarowe