EN

30.03.2005 Wersja do druku

We dwoje jest najtrudniej

- Inteligencja Sary sprawiała, że nie była patetyczna. Jej dewiza życiowa brzmiała: "Mimo wszystko" - MAJA KOMOROWSKA o roli Sary Bernhardt w Teatrze Współczesnym w Warszawie.

Rozmowa z Mają Komorowską przed premierą "Mimo wszystko" Johna Murrella Janusz R. Kowalczyk: Czy wchodząc w rolę Sary Bernhardt, czuje się pani bardziej boska czy ludzka? Maja Komorowska: Każda próba identyfikacji z tak wybitną aktorką może być uznana za zuchwałość. Dlatego się z nią nie porównuję, tylko próbuję zrozumieć, czym dla niej był teatr. Wyobrazić sobie kierunek jej poszukiwań, zanim wyszła na scenę, np. w roli Fedry. W niezwykłym życiu Bernhardt zdarzały się rzeczy trudne do przyjęcia, ale i chwalebne, gdy m.in. zakładała szpital. Najtrudniejsze i najciekawsze wydawało mi się w tej sztuce balansowanie między śmiechem - poczuciem humoru a zadumaniem - smutkiem. Inteligencja Sary sprawiała, że nie była patetyczna. Jej dewiza życiowa brzmiała: "Mimo wszystko". I taki tytuł daliśmy naszemu przedstawieniu, zmieniając z autorskiego "Wspomnienia". Sławna aktorka drugiej połowy XIX wieku zagrała wiele wspaniałych ról, także

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

We dwoje jest najtrudniej

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 74

Autor:

Janusz R. Kowalczyk

Data:

30.03.2005