EN

9.10.1973 Wersja do druku

Cyrulik nowohucki

Odstępuję od zwyczaju tytułowania niniejszego felietonu tytułem omawianego dramatu, gdyż omawiana produkcja teatralna nie jest dramatem lecz operą "Cyrulik sewilski" wystawioną przez zespół Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Ponieważ więc nie jest to ani dramat - bo jest śpiewany; ani też nie jest to opera - gdyż jest śpiewana przez aktorów, często nie umiejących śpiewać i grana przez orkiestrę często nie umiejącą grać, więc zamiast o cyruliku z Sewilli będziemy mówić o cyruliku z Nowej Huty. Prawdę powiedziawszy najładniejsza w tym spektaklu była muzyka Rossiniego, ale o tym napisze mój szanowny kolega od muzyki na tych łamach, red. Parzyński. Inna sprawa, że stokroć zabawniejszą rzeczą, niż oglądanie i słuchanie aktorów, wykonujących arie operowe, byłoby oglądanie w ich wykonaniu baletu, na przykład "Jeziora łabędziego", co zresztą już pokazywano w Piwnicy Pod Baranami. Aktor, muszący wykonać pirueta skakanego, którego nigdy nie robi�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cyrulik nowohucki

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 238

Data:

09.10.1973

Realizacje repertuarowe