Kiedy odrzuci się narosły na tekście Wesela balast komentarzy, legend, plotek i interpretacji, można dostrzec jego niezwykły kształt - skończonej i zamkniętej partytury teatralnej. Założony z góry i konsekwentnie zapisany kolisty kształt kompozycji, kierunek ruchu przesuwających się po scenie postaci, rytm narzucony przez wiersz i muzykę, upływ czasu podkreślony zmianami oświetlenia, zamknięty pojawieniem się zupełnie innego niż przedtem światła (świtanie). Wydaje się wtedy Wesele zaprogramowaną maszynerią, teatralną karuzelą, która powinna za każdym jej ustawieniem na scenie obracać się tak samo, aż do znieruchomienia, i ostatecznego, nie mającego już końca, automatycznego tańca w finale. Wiadomo, że wystawiano Wesele na najróżniejsze sposoby. A najprościej myśląc - tłumaczono je jako szopkę z przesuwającymi się figurami. I to zresztą, prawie zawsze, teatralny zamysł Wyspiańskiego ratowało. Nawet najbardziej karkołomne inscenizacj
Tytuł oryginalny
Po Weselu
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 10