Zanim jeszcze doszło do tej premiery, już było o niej głośno. Pewna entuzjastka przybiegła do mnie z tajemniczym szeptem: "Wajda reżyseruje w Krakowie "Antygonę"! {#os#1120}Zachwatowicz{/#} i {#os#2589}Wajda{/#} obchodzą jubileusz 20-lecia pracy w Starym Teatrze!" Jarocki też... - zapytałem - bo nic o tym słychać nie było. "Ano - nie". To normalne - pomyślałem sobie - widać nie lubi jubileuszy. Są twórcy cisi i rozgłośni. Jednym spokój pomaga, innym odrobina szumu. Andrzej Wajda - wprawdzie - przez osiem z tych lat dwudziestu niczego w Starym nie robił, Krystyna Zachwatowicz też ma w tej współpracy czteroletnią przerwę, ale - przecież - bez działalności obojga tych wielkich artystów - Stary Teatr nie byłby tym, czym był. Zresztą Kraków też lubi jubileusze... Premiera się odbyła, pojawiły się recenzje i plotki. Plotki były różne. Surowym pomrukom towarzyszyły nieliczne głosy zachwytu. Spokojna, choć pełna zastrzeżeń,
Tytuł oryginalny
Antygona ze Starego Teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6