EN

10.11.2010 Wersja do druku

Nierówny zmierzch

"Zmierzch bogów" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Paweł Sztarbowski w Metrze.

Maja Kleczewska stworzyła w Opolu spektakl, w którym nie brak pięknych, wyrafinowanych scen. Daleko im jednak do siły arcydzieła filmowego Luchino Viscontiego. Zabieranie się za dzieła skończoną a za takie należy uznać film Viscontiego, wiąże się zazwyczaj z dostrzeżeniem w oryginale jakiejś rysy. W opolskim "Zmierzchu bogów" nie wyczuwa się tego. Sztuka jest dość wierną imitacją filmu, poszerzoną o fragmenty "Biesów" Fiodora Dostojewskiego, z których szczególnie spotkanie z Marią Lebiadkin (najlepsza w całym spektaklu rola Aleksandry Cwen), szaloną i wyalienowaną kobietą, przenosi całość w krąg rozważań metafizycznych o naturze zła. Problem winy i kary, które pojawiają się w niespiesznych dialogach, to najwybitniejsze fragmenty spektaklu. Początek to wizja uporządkowanego świata gwarantowanego przez seniora rodu (Andrzej Jakubczyk). Za ogromnym stołem zasiada cały ród von Essenbecków, celebrując wspólną kolację. Spokojny nastrój prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nierówny zmierzch

Źródło:

Materiał nadesłany

Metro nr 1958/10/11-11-10

Autor:

Paweł Sztarbowski

Data:

10.11.2010

Realizacje repertuarowe