Kiedy w Teatrze Polskim słuchamy i patrzymy na "Cyda" Corneiile'a w parafrazie Stanisława Wyspiańskiego, przypomina się balet "Romeo i Julia" Prokofiewa, który tak ładnie wystawiła ostatnio Opera Warszawska. Skojarzenie to wywołuje nie tylko oprawa dekoracyjna i kostiumowa w obu wypadkach tej samej malarki, posiadająca wyraźne znamiona jej indywidualności. Podobieństwo tkwi przede wszystkim w czym innym - W samym fakcie przetworzenia utworu klasycznego sprzed kilku wieków środkami artystycznymi innej epoki. Prokofiew stworzył dzieło bardzo nowoczesne, zupełnie odmienne w stylu i charakterze od tragedii Szekspira, a jednak w sposób genialny oddające całą jej wielkość i piękno. Sytuacja była tu o tyle jeszcze różna, że szło o "tłumaczenie" na język nie tylko innej epoki ale i innej sztuki - muzyki i tańca. Wyspiański również spojrzą? na Corneille'a oczyma swoich czasów. Chciał tłumaczyć, a napisał fantazję na tematy "Cyda". W literaturze naszej
Tytuł oryginalny
Piękne przedstawienie "Cyda"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 163