"Stazione Termini" w reż. Marka Oleksego we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Krzysztof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
/Symbolicznie akcja najnowszej premiery Wrocławskiego Teatru Pantomimy dzieje się na współczesnym dworcu, który jest też psychologicznym przystankiem w życiu przypadkowo zebranych ludzi. Każdy ma nadzieję odjechać stąd do lepszego jutra. Marek Oleksy jest jedną z najważniejszych twarzy wśród mimów wrocławskiego zespołu i jego legendy. W "Stazione Termini" wystąpił w roli scenarzysty, reżysera i aktora, proponując nam autorską refleksję o ważnym momencie, a czasami przełomowym, decydującym o dalszym życiu. To ta symboliczna stacja. Moment zastanowienia. Środki bywają ekstremalne. Gwałt na młodej dziewczynie albo wegetacja na inwalidzkim wózku wśród kroplówek i pielęgniarek czy wreszcie zmora starości trudna do zaakceptowania - tu Oleksy obsadził sam siebie. Po wyjściu z premierowego przedstawienia, gdzieś wyskakiwały mi z pamięci sceny ze starych przedstawień Mistrza Tomaszewskiego: "Menażerii cesarzowej Fillisy", "Przyjeżdżam jutro" czy