EN

9.05.2002 Wersja do druku

Król naprawdę jest nagi

Zadziwiające, jak wielu artystów miejscem "doświadczeń granicznych" człowieka współczesnego czyni łazienkę, klub go-go, a nawet szalet.

Od kilku tygodni w polskiej prasie toczy się żywa dyskusja wokół nowego spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego. Głos na temat "Oczyszczonych" zabrali nie tylko recenzenci i krytycy teatralni, ale także pisarze i publicyści. Wypowiedziano skrajnie różne oceny. Dla jednych przedstawienie jest dziełem doskonałym i przejmującym (Piotr Gruszczyński, "Tygodnik Powszechny", 6 stycznia 2002), przecierającym nowe szlaki "trudnego humanizmu w teatrze" (Jacek Cieślak, "Rzeczpospolita", 21 stycznia 2002). Dla innych pozbawionym artystycznej wizji kiczem, szokującym widzów sadystyczną wulgarnością, która niewiele ma wspólnego z doświadczeniem młodych twórców (Janusz R. Kowalczyk, "Rzeczpospolita", 21 stycznia 2002, Jerzy Pilch, "Polityka", 30 stycznia 2002). Polemika trwa i jest to sytuacja jak najbardziej normalna, choć tak wielka rozbieżność opinii dobitnie świadczy o tym, że planety, na których żyją piszący o teatrze i sztuce w ogóle, już dawno nie tworzą wsp�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król naprawdę jest nagi

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 58

Autor:

Jacek Kopciński

Data:

09.05.2002

Realizacje repertuarowe