Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Artykuł Jacka Kopcińskiego, opublikowany w kulturalnym dodatku do Rzeczpospolitej i zatytułowany Król naprawdę jest nagi1, a poświęcony spektaklowi Krzysztofa Warlikowskiego Oczyszczeni2, w sposób straszliwy obnaża mroczną zawartość umysłu krytyka. Zdradzony przez miesięcznik Teatr, który niespodziewanie naczelnym piórem Janusza Majcherka po latach walk ogłosił akces do teatru Warlikowskiego, wylewa swoją złość na łososiowych stronach Plusa-Minusa. I, jak powiadam, obnaża się całkowicie. Oto stoi przed nami prawdziwy golas Jacek Kopciński i pozwala, jak w fantastycznym hollywoodzkim filmie, zajrzeć do wnętrza swojej głowy. Sytuacja bardzo niebezpieczna. Jeśli do tego dorzucić fakt, że tekst zdaje się pisany w furii i zaślepiony niechęcią, zaczyna się robić naprawdę groźnie. Kopciński, nie wiadomo dlaczego, na przekór wszystkiemu wierzy w ludzką dobroć. Ludzie są dobrzy, szlachetni i mądrzy, p
Tytuł oryginalny
Golas
Źródło:
Materiał nadesłany
Dialog nr 4