EN

28.02.2002 Wersja do druku

Kronika zapowiedzianego zniknięcia

Na koniec aktorzy nie wychodzą do oklasków. Główna bohaterka (Magdalena Cielecka) znika. Powtarza niemal bezbarwnym głosem: "Zobacz mnie. Usłysz mnie. Kochaj mnie". A potem zapowiada zniknięcie. W uszach jeszcze brzmi echo tych słów.

Aktorzy nie wychodzą do oklasków, ponieważ wszystko już zostało powiedziane. Nawet oklaskiwanie może wydawać się nie na miejscu. Kłamstwo teatru triumfuje. Bo przecież postać sceniczna znikła, ale nie aktorka - takie utożsamienie prowadzi do mylnych wniosków, świat realny przelewa się na scenę, a scena w świat realny. Gdzie tu granice? Teatr balansuje na tej granicy, dezorientuje widownię, wciąga w relacje pozaartystyczne. Przedstawienie, które jest wołaniem rozpaczy o dostrzeganie drugiego człowieka obok siebie, trwa nadal. To wołanie nie milknie z chwilą, kiedy na widowni zapala się przyćmione światło, a scena tonie w mroku jak dusza bohaterki Wołanie brzmi tym silniej, że widzowie - siłą rzeczy - wiedzą, iż wyznania bohaterki "Psychosis" nie są czystą kreacją, ale zapisem autentycznych przeżyć autorki, która swoje życie zakończyła tak jak jej bohaterka - samobójstwem. Tego nie sposób oddzielić, nie sposób "zapomnieć", oglądając spe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kronika zapowiedzianego zniknięcia

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 50

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

28.02.2002

Realizacje repertuarowe