EN

15.02.2002 Wersja do druku

Jarzyna uklęknął przed Cielecką

"Cielecka już jest? A Jarzyna?" - pytają. I rzeczywiście już można ich wypatrzeć. Ona stoi pod ścianą w spodniach, w jakiejś bluzeczce, on - gdzieś tam przemyka się. Aktorka i reżyser. Bohaterowie tego poruszającego spektaklu.

Najsławniejsza to w tej chwili para teatralna. Oboje goszczą właśnie w Teatrze Polskim w Poznaniu. Przed kilkunastu minutami skończył się ich spektakl "4.48 Psychosis" angielskiej autorki Sarah Kane. To prapremiera polska, wspólne dzieło poznańskiego teatru i Teatru Rozmaitości z Warszawy. Spektakl - skończył się, nie skończył... Bo przecież jak premiera, to w teatrach, w operze - kosze kwiatów, bukiety, bukieciki. Wnoszą je dostojne panie, artyści się kłaniają, kurtyna opada wielokrotnie, pojawiają się dzieci, rodziny niekiedy... A tu, w Polskim - nic. Z boku sceny tylko dyskretnie postawione te kwiaty. Na scenie - pustka. Nikt z aktorów, nikt z bohaterów po oklaskach zdezorientowanej publiczności - nie pojawia się. Ale teraz w bocznym foyer teatralnym - już są. Tam na deskach sceny Cielecka była postacią tragiczną. Tu - jest roześmiana, radosna. Obie ze swoją partnerką sceniczną Katarzyną Herman coś ze śmiechem opowiadają sobie. Cielecka z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jarzyna uklęknął przed Cielecką

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 39

Autor:

Włodzimierz Braniecki

Data:

15.02.2002

Realizacje repertuarowe