Amerykanie z pewnością nie wiedzą tego, że w polskim teatrze od romantyzmu przez Stanisława Wyspiańskiego do Tadeusza Różewicza, postacie pojawiają się na scenie jak chcą i skąd chcą. Np. z wyobraźni, spod łóżka, ze wspomnień, albo spod podłogi. Nie przeczuwają też Amerykanie, ze np. łóżko jest nie tylko miejscem do spania, ale może być przedmiotem symbolicznym, do którego niczym do tratwy, uczepieni są bohaterowie cierpiący na bezsenność i próbujący gdzieś bezpiecznie dopłynąć na nieznanym lądzie. Znają zapewne Amerykanie Amerykę z perspektywy lądującego statku kosmicznego, ale nie wiedzą jak to wygląda z perspektywy lądujących w ich kraju emigrantów, cierpiących na bezsenność, rozmaite lęki, pogłębiającą się psychozę, niemożność znalezienia własnego miejsca i własnego snu. Z takiej skrajnej perspektywy Ameryka też jest inna, nieznana. Wdzięczni mogą być Amerykanie Januszowi Głowackiemu za to, że pokazał im to wszy
Tytuł oryginalny
Manhattan na Powiślu
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 278